a tu co znalazłam..

mój stary tekst  o emergent projektowaniu: http://www.architektura.pl/2011/12/emergent-design/

sucharek już ;)

Posted in work | Leave a comment

to nie cel

 tylko droga.

Posted in maria awaria | Tagged , | Leave a comment

archidzieciaki

ostatnio PARKowaliśmy :)

więcej zdjęć na f:

http://www.facebook.com/media/set/?set=a.312396308796479.68376.249756631727114&type=1

i picassie:

https://picasaweb.google.com/annomaria/ARCHIDZIECIAKIPARKUJEMY?authuser=0&feat=directlink

Posted in work | Tagged | Leave a comment

Robotnicze miasto, nie chce się

Czy Łódź nie ma szans na rozwój? Dlaczego miasto popada w coraz większą ruinę?

W zasadzie Łodź jest klasycznym przykładem miasta sztucznego, które powstało w bardzo krótkim czasie poprzez lokalizację wielkich fabryk, a wraz z ich upadkiem popadło w kryzys. Zamykanie kolejnych zakładów przemysłowych powodowało, że kilka lub nawet kilkadziesiąt tysięcy osób nagle stawało się bezrobotne. To znaczny wzrost bezrobocia w skali miasta, a przecież w Łodzi nie padła jedna fabryka, tylko wiele. Normalnie ludzie nie mający perspektyw na pracę przekwalifikują się, lub zaczynają własny biznes, ewentualnie emigrują. W Lodzi sytuacja społeczna jest trudniejsza. Rzeszę byłych robotników – ludzi prostych, przyzwyczajonych do tego, że pracę ktoś im daje, ciężko przekształcić w kreatywną klasę średnią, która sama bierze sprawy w swoje ręce.

Dlatego w Łodzi tak się źle się dzieje. Ci, co mieli trochę więcej głowy na karku  wyjechali, a reszta została, czekając, aż przyjdzie kolejny wielki fabrykant i da im pracę. Tymczasem przyszli tylko kupcy, inwestujący w “galerie”, “pasaże” i “manufakturę”. Tak paradoksalnie nazwane centra handlowe świetnie się przyjeły się w Łodzi. Kolorowe uliczki działają trochę jako substytut prawdziwego miasta, którego nie trzeba było budować, bo ktoś zrobił to za nas i o które nie trzeba dbać bo ktoś je za nas posprząta. Tylko, że zamiast prowadzić do bogacenia się miasta, centra handlowe wysysają z niego kapitał.

Rezultat jest taki, że Łódź nie ma przestrzeni publicznych, które funkcjonują jak prawdziwe miasto, może poza nocnym życiem Piotrkowskiej, która zawsze w magiczny sposób ożywa w piątek i sobotę wieczór. Gdyby miasto rozwijało się w sposób organiczny, nie byłoby szansy na regres w takiej skali. Wielość funkcji, małych i średnich firm, ich zróżnicowanie powoduje siłę miasta. Atmosfera stabilnego wzrostu przyciąga ludzi, którzy szukają pracy, szczególnie młodych. Wiedząc, że będą mieli szansę na rozwój i spełnienie swoich oczekiwań chętniej wybierają miasta tego typu.

Dyskusja społeczna wokół tego co się w miejskiej urbanistyce dzieje przyszła do Łodzi w zasadzie dopiero niedawno, jako krzyk rozpaczy, w formie “Grupy Pewnych Osób”. Bardzo późno w stosunku do tego co było w Warszawie czy innych miastach i dużo bardziej w formie protestu i ataku na władze miejskie. Wygląda na to, że łodzianie są bardziej zdesperowani od mieszkańców innych wielkich miast w Polsce.

Według mnie strategicznym atutem Łodzi w tej chwili jest jej bliskość z Warszawą. W zasadzie nie ma potrzeby konkurowania ze stolicą, należy tylko wykorzystać potencjał jaki dałby związek metropolitalny miast. Gdyby umocnić współpracę, myślę że oba miasta mogłyby skorzystać. Do tego jest jednak potrzebna infrastruktura, ale to temat na osobną historię…

Posted in lodz | Leave a comment

piernikowe archidzieciaki

Witamy w Pierniczynie! Powstał w sobotę w Studiu Tęcza :)

Zbudowaliśmy mnóstwo domów, sklepów, wież a nawet wiatrak i straż pożarna. Oprócz tego nad miastem latały helikoptery, po ulicach jeździły samochody, a po rzeczce Piernikówce pływała żaglówka!

Posted in work | Tagged | Leave a comment

blue lodz design!

Posted in design, lodz | Tagged | Leave a comment

w poszukiwaniu nowego lepszego swiata..

pedryczaki na mojej działce dyplomowej

 

Posted in waw | Tagged , | Leave a comment

nieubłaganie odliczanie..

na mojej ścianie

Posted in grafaki | Tagged , | Leave a comment

Państwo Pedryczaki na nowych włościach

Posted in waw | Tagged | Leave a comment

swiss

Posted in swiss | Tagged | Leave a comment